Co wybrać? Nowy dom, czy dom po kimś?

Strona główna » Co wybrać? Nowy dom, czy dom po kimś?

Może ciasny, ale własny – to tradycyjne powiedzenie odnoszące się do domów, dawno już przestało mieć wiele wspólnego z rzeczywistością. Dziś, owszem, własny dom to bardzo częsty obiekt marzeń, a także popularny wybór mieszkaniowy polskich rodzin. Ale z ciasnym zwykle nie ma nic wspólnego. Dziś, kupowane domy oferują swoim mieszańcom przestronne wnętrza, bo nawet te najmniejsze domy są logicznie i rozsądnie zaprojektowane.

Ponad połowa z nas deklaruje w badaniach, że chciałaby mieszkać we własnym domu. Najchętniej, gdyby był to dom z ogrodem, o powierzchni ponad 100 metrów kwadratowych, do tego wolnostojący. Coraz więcej osób decyduje się na spełnienie marzeń i zakup własnego domu. Jednym z powodów niewątpliwie jest cena. Przy odpowiednich kryteriach, własny dom może bowiem kosztować mniej więcej tyle co mieszkanie w bloku. A komfort życia w kilkupokojowym domu z ogrodem jest, zdaniem zwolenników tego typu nieruchomości, nieporównywalny z niczym innym.

x_DSC2928

Jest jednak kwestia, którą trzeba dogłębnie rozważyć zanim zaczniemy się zastanawiać nad zakupem domu. Mianowicie: dom nowy, czy używany. Prosto od dewelopera czy dom po kimś? Oba rozwiązania mają niewątpliwie swoje plusy i minusy, a jednej odpowiedzi na pytanie “który lepszy” po prostu nie ma. Ale przyjrzymy się unikalnym cechom każdej opcji, by łatwiej było wybrać tę, która lepiej pasuje do oczekiwań i możliwości kupującego.

Gdzie szukać domu?

Wybór między domem od dewelopera a domem sprzed kilku lub kilkunastu, a czasem nawet kilkudziesięciu lat, prosty nie jest. Czasem decyduje za nas lokalizacja. Jeśli chcemy bowiem kupić dom w centrum miasta, zazwyczaj rynek wtórny jest jedyną opcją, bo nowych domów w centrach miast się właściwie nie buduje. Niezagospodarowane grunty są na tyle drogie i jest ich tak niewiele, że o wiele bardziej sensowną opcją, jest stawianie na nich budynków wielorodzinnych,czyli bloków, apartamentowców czy nawet wieżowców. Istniejące domy znajdują się zazwyczaj w jednorodzinnych częściach starszych osiedli i tylko tam, wśród ofert wystawionych na sprzedaż, można szukać swojego domu w mieście.

Nowe domy to z kolei domena przedmieść lub dzielnic oddalonych od centrum. Wśród nich, częste są bliźniaki, a także hit ostatnich lat, czyli szeregowce, łączące w sobie niskie, porównywalne z mieszkaniem w bloku koszty zakupu i utrzymania, a także metraż i przestrzeń typową dla domku jednorodzinnego. – Coraz więcej kupujących domy wybiera właśnie domy szeregowe, a największe z nich oferują powierzchnię ponad 120 metrów kwadratowych, a także garaż w bryle budynku i oczywiście ogród. Widać więc, że szeregowce nie odbiegają szczególnie poziomem oferowanego komfortu mieszkania od domów wolnostojących – mówi Karolina Samulewicz, specjalista ds. sprzedaży rynku pierwotnego Tyszkiewicz Nieruchomości.

No właśnie – ogródek. Zdaniem większości kupujących dom w Tyszkiewicz Nieruchomości, jedną z absolutnie najważniejszych cech dobrego domu jest ogród. Działka przy budynku po prostu być musi. Ogród stwarza domownikom możliwości relaksu, aktywnego wypoczynku, pozwala na zbudowanie placu zabaw dla dzieci, ogrodu z kwiatami czy nawet grządki warzywnej. Latem można oddać się w nim grillowaniu, czyli ulubionej wakacyjnej rozrywce rodaków. Nic nie stoi też na przeszkodzie, żeby wstawić do ogrodu przenośny basen albo postawić altankę. Ogród to także idealna opcja, jeśli ma lub planuje się psa. Czworonóg we własnym ogródku będzie nie mniej szczęśliwy, niż grillujący właściciele.

x470879_raw

Kolejną rzeczą, którą powinien mieć wymarzony własny dom, jest piętro. Choć stylowe, parterowe bungalowy nie mają nad Wisłą wzięcia. Piętrowa nieruchomość, jest nie tylko bardziej funkcjonalna od parterowej, ale również tańsza, bo więcej pokoi da się zmieścić na mniejszej powierzchni i mniejszej działce, a ta jest przecież również ma wpływ na koszt nieruchomości. Dom z salonem, jadalnią i kuchnią na parterze oraz sypialnią, pokojami dzieci, a także pokojem gościnnym czy gabinetem na piętrze, to już dziś właściwie standard. Oczywiście mówimy o nowych domach, lub najbardziej poszukiwanych domach używanych – domy parterowe raczej niełatwo znajdują nabywców, choć oczywiście i na takie nieruchomości można znaleźć amatorów.

I tak, powracamy do głównego zagadnienia. Nowy, czy z drugiej ręki? Na początek weźmy pod lupę domy nowe. Przypomnijmy – domy prosto od deweloperów najłatwiej znaleźć pod miastem. Takie nieruchomości kupuje się zwykle, gdy są jeszcze w fazie budowy. Ukończony dom kupić trudniej, ze względu na zwyczajowe duże zainteresowanie takimi nieruchomościami. Choć nie jest to regułą, bardzo często, inwestycje wyprzedają się, zanim robotnicy dokonają ostatnich poprawek w tynkowaniu fasad.

Wnętrze pełne radości

Nowe domy oddawane są zwykle w stanie deweloperskim. Oznacza to, że cały najważniejszy zakres prac jest już ukończony. Między innymi położone są wszystkie instalacje, wstawione okna i drzwi, podłączone media, dom jest ogrodzony, a jego otoczenie zagospodarowane – mamy więc płot, podjazd, czasem też taras i zielony ogród. Budynek jest wykończony z  zewnątrz, również w dekoracyjnych detalach fasady. Tak wyglądać będą na przykład domy inwestycji Leśne Zacisze w Baninie, które do użytku zostaną oddane pod koniec tego roku.

Nowy dom pozwala nam na wykończenie wnętrza co do joty zgodnie z własnym życzeniem. Barwy i faktura ścian, rodzaje podłogi, zabudowa kuchenna – wszystko można wybrać samemu. To komfort, którego nie oferuje nam dom używany, ze względu na to, że przedstawia on już jakiś obraz, zazwyczaj ukształtowany w oparciu o gust poprzedniego właściciela. Wtedy, w kupionym z drugiej ręki domu, napotkać można dylemat “zostawić czy zmienić”. Jego rozwiązanie, zwykle dyktuje nam posiadany budżet.

472597_raw

Całe wyposażanie wnętrza to proces, który może sprawiać wiele radości. Choć kosztowny, zakup mebli, zasłon, czy różnego typu sprzętów, pozwala nowym właścicielom poczuć się jak u siebie. Dlatego wiele osób kupujących dom z rynku wtórnego, również przeprowadza w nim remont i redekorację, by przekształcić go w swoje i tylko swoje gniazdko. Nie ma co ukrywać, lubimy mieszkać ładnie, a komfortowe wyposażenie domu to dla wielu osób priorytet. Czasem proces udomawiania wnętrza może ułatwić deweloper, oferując na przykład bony do sklepu z wyposażeniem wnętrz. Taką promocję oferuje między innymi zlokalizowane tuż obok Gdańska Osiedle Marzenie – do końca roku przy zakupie nieruchomości zyskać można bon o wartości aż 10 000 zł do wykorzystania w sieci sklepów Ikea. Ukłon w stronę klienta pozwoli na przyjemność zakupów i podreperuje przy okazji domowy budżet.

Ogromnym plusem dla budżetu jest również niewątpliwie fakt, że na nowe domy deweloperzy udzielają gwarancji, zazwyczaj dwuletniej. Oznacza to, że gdyby zdarzyło się tak, że podczas użytkowania domu pojawiły się jakieś usterki, deweloper usunie je na własny koszt. Szczegółowy zakres prac i elementów objętych gwarancją reguluje umowa. Takiego udogodnienia w przypadku zakupu domu z drugiej ręki mieć nie będziemy.

Ciepło też kosztuje

Jeśli jesteśmy już przy finansach, ogromnie istotną rzeczą, posiadającą wpływ na cały późniejszy okres użytkowania nieruchomości, jest jej ogrzewanie. Koszty ogrzewania domu potrafią pochłonąć niebagatelne sumy. Jeśli budynek ma przestarzałą, nieekonomiczną instalację lub jest źle ocieplony, ciepło ucieka przez szpary czy nieszczelne okna, a wraz z nim uciekają nasze pieniądze zainwestowane w paliwo grzewcze.

Nowe domy wygrywają to starcie, między innymi ze względu na unijne przepisy, które wymagają ekologicznego, a przez to oszczędnego gospodarowania energią, na czym korzysta nie tylko środowisko, ale również nasz portfel. Z tego powodu nowe domy są dobrze docieplone oraz wyposażone w instalacje pod ekonomiczne kotły grzewcze. Domy z rynku wtórnego mają różne instalacje grzewcze – jedne nowsze, drugie starsze. Nierzadko może zdarzyć się tak, że dom, który najbardziej podoba się kupującemu, ma przestarzałe i kosztowne w eksploatacji ogrzewanie, przez co jego wymiana może okazać się konieczna, a jej koszt niebagatelny. Tego realnego problemu można uniknąć, kupując dom od dewelopera.

x467426_raw

Przy zakupie domu z drugiej ręki, stan instalacji grzewczej to nie wszystko, Trzeba dokładnie przeanalizować i sprawdzić ogólny stan całej nieruchomości, bo czyha na nas pewna pułapka. Dom, choć nie powinniśmy, tak jak większość rzeczy w naszym życiu, kupujemy oczami. Co to znaczy? Że jeśli coś nam się bardzo spodoba, to zamiast logiki, zaczynają kierować nami emocje, które mogą przysłonić rzeczywisty bilans zysków i strat płynących z danego wyboru.

Szczególnie trzeba zwrócić na to uwagę, podczas szukania domu. Nieruchomości “po kimś” zwykle mają swój klimat, który potrafi urzekać. Domy od dewelopera wymagają od nas trochę wyobraźni, bo decyzję o zakupie podejmujemy zanim wnętrze jest wykończone. Łatwiej zakochać się w domu, gdy widzimy jak wygląda, niż gdy musimy wyobrazić sobie, jaki będzie wygląd wnętrza po zakończeniu wszystkich prac. Ale domy z drugiej ręki mogą niestety nieść wady, które zostaną przysłonięte przez elegancki albo przytulny wygląd domu. Dlatego też przy wyborze nieruchomości z rynku wtórnego, warto o pomoc zwrócić się do doradcy albo agenta nieruchomości, który profesjonalnym okiem oceni rzeczywisty stan domu i pomoże oszacować, ile pieniędzy trzeba będzie przeznaczyć na doprowadzenie budynku do idealnego stanu.

Mieszkanie, ale i Dom dla Młodych

Niestety – niezależnie od tego, czy kupujemy dom na rynku pierwotnym, czy wtórnym, rzadko kiedy udaje się uniknąć dodatkowych kosztów związanych z wykańczaniem lub remontem wnętrza. Domy, w których ktoś mieszka, zazwyczaj sprzedają się długo, nawet kilka lat, więc właściciele w ograniczonym stopniu starają się inwestować pieniądze w stan nieruchomości, świadomi tego, że w planach mają wyprowadzkę. Dlatego też, niezwykle rzadka jest sytuacja, że kwota, którą zapłacimy za dom z rynku wtórnego będzie kwotą ostateczną i zakup, nawet bez redekoracji, nie pociągnie za sobą żadnych kolejnych kosztów.

Pomoc w ograniczeniu wydatków stanowić może Mieszkanie dla Młodych, czyli państwowy program dopłat do wkładu własnego przy zakupie nieruchomości na kredyt. Od września tego roku MdM objął również rynek wtórny, a choć w nazwie ma mieszkanie, nic nie stoi na przeszkodzie, by o dofinansowanie starać się również przy zakupie domu. Nieruchomość musi jednak zostać zakwalifikowana do programu, czyli mieć odpowiedni metraż i mieścić się w limitach cenowych wyznaczanych przez program. – Z MdM-u może skorzystać każdy, kto nie przekroczył wieku 35 lat i nie był wcześniej jedynym właścicielem żadnej nieruchomości. Szczegółowych informacji na temat programu bezpłatnie udzielają doradcy i pośrednicy, na przykład specjaliści Tyszkiewicz Finanse – wyjaśnia Aleksandra Witka, doradca kredytowy z Tyszkiewicza.