Sprawdź, kogo spotkasz na targach nieruchomości

Strona główna » Sprawdź, kogo spotkasz na targach nieruchomości

Dopracowane makiety, urocze hostessy, lśniące foldery reklamowe. Do tego darmowe długopisy, wyspecjalizowani doradcy i mobilne punkty kredytowe. I tysiące odwiedzających. Targi nieruchomości tradycyjnie ściągają do sal wystawienniczych prawdziwe tłumy. Kim są i czego szukają osoby poświęcające swój wolny weekend na wizytę na targach nieruchomości?

Postanowiliśmy z przymrużeniem oka przyjrzeć się typom osób odwiedzającym targi. Za teren obserwacyjny wzięliśmy Targi Mieszkań i Domów, które na początku września odbyły się w halach wystawienniczych Amber Expo w Gdańsku. Oto nasza bardzo subiektywna lista.

Poszukujący

Tacy odwiedzający nie chcą zawierać żadnej umowy, nie są wcale zainteresowani kupnem mieszkania na miejscu. Są na etapie zbierania informacji o dostępnych w ich przedziale cenowym nieruchomościach. Czasem posiadają pewne preferencje odnośnie typu zabudowy – woleliby dom albo mieszkanie, jednakże nie jest to regułą. Jednym z takich gości jest pan Tomasz z gdańskiego Przymorza, który na targi do Amber Expo przyjechał sam. – Żona została w domu, bo nie przepada za tłumem – śmieje się mężczyzna.

Pan Tomasz chciałby przeprowadzić się z Przymorza pod Gdańsk. Zamierza sprzedać swoje dwupokojowe mieszkanie w falowcu i kupić dom albo mieszkanie z rynku pierwotnego, zlokalizowane najprawdopodobniej w Baninie albo na Rotmance. To popularny ostatnio sposób na zmianę warunków życia. Nieruchomości w Baninie czy innych podmiejskich lokalizacjach są na tyle konkurencyjne cenowo, że przy takiej zamianie nie trzeba będzie dopłacić wiele.

Szukający spokoju gdańszczanin, przyjechał zebrać oferty domów i mieszkań pod miastem, by potem na spokojnie, razem z żoną, wybrać najbardziej korzystną propozycję. Choć wybór jest spory, część inwestycji ma zaplanowane odbiory dopiero na jesień przyszłego roku. Te odpadają – pan Tomasz chciałby przyszłe wakacje spędzić już w Baninie albo na Rotmance.

xDSC_0046

Rodzinni

Ale nie każdy przychodzi na targi sam. Cała, wielopokoleniowa rodzina, spacerująca między stoiskami, to wcale nie jest rzadki widok. Małżeństwa z wózkami, towarzyszący im dziadkowie – na poszukiwania nowego domu często wybiera się cały klan, by wspólnie wybrać najlepsze możliwe rozwiązanie. Zakup nieruchomości to przecież ważne wydarzenie i decyzja na lata, więc pomoc starszych i bardziej doświadczonych osób może okazać się nieoceniona. – Młode osoby często stresują się się przy zakupie nieruchomości, bo w grę wchodzi najczęściej kredyt nawet na trzydzieści lat. Nic więc dziwnego, że proszą rodziców o pomoc przy wyborze – mówi Maciej Kiedrowicz, specjalista ds. sprzedaży rynku pierwotnego Tyszkiewicz Nieruchomości.

Doradca podkreśla, że choć o zdanie warto zapytać najbliższych, to przy podejmowaniu ostatecznej dedycji lepiej kierować się własnym zdaniem. W mieszkaniu czy domu nie będą przecież mieszkać doradcy, tylko kupujący więc najważniejsze, żeby to on był w stu procentach zadowolony.

Skrupulatni

Ale niektórzy do tematu podchodzą bardzo zadaniowo. Przyświeca im cel. Chcą w końcu znaleźć własne “M”. – To nasza druga wizyta na targach, wcześniej byliśmy na zimowej edycji, ale nie zdecydowaliśmy się wtedy na żadną z propozycji. Mam nadzieję, że teraz coś wybierzemy – mówi pani Anna z Moreny, która wraz z mężem szuka mieszkania w nowym budownictwie.

Małżeństwo podchodzi do tematu bardzo poważnie. Sumiennie zbierają wszystkie prospekty z interesujących inwestycji, rozmawiają z doradcami, a ich odpowiedzi pani Ania skrupulatnie notuje. – Chciałabym, żebyśmy w końcu podjęli jakąś decyzję. Wiadomo, zależy nam, żeby dokonać najlepszego możliwego wyboru i później nie żałować, ale z drugiej strony powoli chyba zaczynamy rozumieć, że obiektywnie najlepsza opcja po prostu nie istnieje. Jedne mieszkania mają lepszy rozkład pomieszczeń, inne lepszą lokalizację, jeszcze inne niższą cenę. Zawsze jest coś za coś – wyjaśnia.

DSC_0044

MdM-owicze

Inną grupą, która mocno selekcjonuje oferty są ci, którzy szukają nieruchomości objętych rządowym programem dopłat Mieszkanie dla Młodych. Dość łatwo dokładnie opisać tę grupę, ze względu na szczegółowość warunków niezbędnych, by otrzymać dofinansowanie. Aby zakwalifikować się do programu trzeba mieć mniej niż 35 i nigdy wcześniej nie być właścicielem jakiejkolwiek nieruchomości. Można być singlem, można małżeństwem, a im więcej dzieci w rodzinie, tym więcej pieniędzy można zyskać. No i trzeba wziąć kredyt – program nie dotyczy domów i mieszkań kupowanych za gotówkę.

Na targach zwykle znaleźć można bardzo dużo nieruchomości z MdM-em. Zwykle są one zlokalizowane poza obszarem Gdańska. Ze względu na zastosowane przez ustawodawców limity cenowe, mieszkania z Gdańska w większości nie kwalifikują się do programu. Szczegółowych informacji na temat MdM-ów udzielają najczęściej działy finansowe wystawców oraz same banki, które często prezentują swoje stoiska na targach. W ten sposób w jednym miejscu można nie tylko sprawdzić, ile dofinansowania uda się uzyskać, ale również wyliczyć własną zdolność kredytową czy porównać oferty różnych banków i wybrać kredyt w najbardziej korzystnej opcji.

Gadżeciarze

Choć proces zakupu może być stresujący, poznawanie i porównywanie ofert zdecydowanie należy do najbardziej przyjemnej części całego procesu. Doradcom zależy na pokazaniu swojej firmy w jak najlepszym świetle i zdobyciu klientów, stają więc na rzęsach, by goście targów byli zadowoleni. Z uśmiechem odpowiadają na wszystkie pytania, nie okazując ani zmęczenia, ani zniecierpliwienia. Proponują kawę, częstują słodyczami i wręczają foldery, rzuty i różnorakie reklamowe gadżety. Wszystko to, by odwiedzający czuli się zaopiekowani i ważni. To przecież dla nich, a nie dla deweloperów organizowane jest to wydarzenie.

I takich właśnie miłośników darmówek na każdych targach jest całkiem sporo. Największą atrakcją są dla nich nie prezentowane nieruchomości, ale gratisowe długopisy, smycze czy breloczki. Nie pogardzą również garścią cukierków. Wystawcy coraz częściej wychodzą naprzeciw ich oczekiwaniom, wzbogacając swoje stoiska o coraz to nowe gadżety reklamowe. Na tej edycji targów ogromnym powodzeniem cieszyły się miarki sygnowane logo deweloperów, które znikały ze stoisk niemal z prędkością światła. Popularne były również odblaskowe taśmy do noszenia na ramieniu – taki gadżet jest nie tylko przydatny, ale również zwiększający bezpieczeństwo pieszych na drodze. Dużemu zainteresowaniu darmowymi odblaskami można więc tylko przyklasnąć.

DSC_0068

Powtarzalni

Niektórzy zwiedzający są na targach mieszkań i domów pierwszy raz, inni – po raz dziesiąty. Istnieje bowiem pewna stała grupa osób, którą za każdym razem spotkać na tego typu wydarzeniach. – Znamy się z częścią gości targowych. Niektórzy z nich wręcz przychodzą się przywitać i zapytać, jakie nieruchomości mamy tym razem w ofercie – mówi Karolina Samulewicz.

Takie osoby zazwyczaj w ogóle nie są zainteresowane zakupem. One po prostu lubią nieruchomości i chcą być na bieżąco z ich trójmiejskim rynkiem. Takie mają hobby. Jedni pasjonują się motoryzacją, inni mieszkaniowymi inwestycjami i pracą deweloperów. A gdzie, jeśli nie na targach, najłatwiej można dowiedzieć się o nowinkach z rynku i poznać kolejne pnące się w górę osiedla! Nic więc dziwnego, że fani nieruchomości regularnie odwiedzają takie wydarzenia.

Apacze

Jeszcze inna grupa, zazwyczaj dość liczna, to tak zwani “apacze”, którzy tak jak w popularnym powiedzeniu, na pytanie “czy mogę w czymś pomóc” odpowiadają “a, paczę sobie po prostu”. Żart może z brodą i nienajwyższych lotów, ale dość dobrze oddaje omawiane zjawisko. Wiele osób przychodzi na targi nieruchomości, po prostu, żeby sobie pozwiedzać i pooglądać stoiska. Traktuje wizytę na targach jako sposób spędzenia wolnego dnia.

Zdaniem naszych doradców, obecnych na wszystkich większych targowych wydarzeniach w Trójmieście, wśród odwiedzających całkiem sporo jest tych, którzy przyszli po prostu popatrzeć. – Wielu gości targowych chce posprawdzać, co nowego w swojej ofercie mają deweloperzy. Na takim wydarzeniu w jednym miejscu znaleźć można wiele inwestycji. To spora oszczędność czasu – mówi Karolina Samulewicz, specjalista ds. sprzedaży rynku pierwotnego Tyszkiewicz Nieruchomości.

Nie interesuje ich zakup, chcą popatrzeć na urodziwe hostessy, pozbierać kolorowe foldery, poczęstować się darmową kawą czy słodyczami. Nie przeszkadza im konieczność zapłacenia kilku złotych za bilet – przecież w dzisiejszych czasach nic nie jest za darmo. Za wszystko, w tym również za rozrywkę, którą dla nich niewątpliwie są takie targi, trzeba zapłacić.

Dla doradców i sprzedawców apacze nie stanowią szczególnie lubianej grupy. Wśród nich bowiem łatwo mogą zagubić się potencjalni klienci. Może bowiem zdarzyć się tak, że kupujący nie podejdą do stoiska okupowanego przez apaczy oglądających makiety nieruchomości, bo po prostu się przy nim nie zmieszczą. Tym niemniej takie osoby generują ruch na targach i po prostu budują klimat wydarzenia. Wiadomo – ruch napędza dalszy ruch. Im większa frekwencja na jednej edycji, tym większe szanse na jeszcze lepszą frekwencję na następnej.

DSC_0014

Lokalsi

Szczególną grupę apaczy stanowią lokalsi, czyli osoby mieszkające w dzielnicy, w której organizowane są targi. Tacy mieszkańcy mają do hal wystawienniczych na tyle blisko, że często przychodzą na wydarzenie po prostu dlatego, że jest organizowane. Jedną z takich osób jest pan Krzysztof, który na targi w Amber Expo przyszedł z sześcioletnim synem. – Mieszkamy w Nowym Porcie, więc mieliśmy niedaleko. Zawsze jest to jakaś atrakcja, sposób na spędzenie wolnego dnia. Jest kącik zabaw dla dzieci, można dostać cukierki i długopisy. Z synem często przychodzimy na tego typu imprezy. Niedługo będą targi motoryzacyjne, też na pewno na nich będziemy – wyjaśnia mieszkaniec Nowego Portu.

Turyści

W opozycji do lokalsów znajdują się ci, którzy na targi przyjechali spoza Gdańska, a często nawet spoza Trójmiasta. Parking pod halą w dużym stopniu zapełniony jest samochodami z rejstracjami GKS, GKA, GWE oznaczającymi Kościerzynę, Kartuzy i Wejherowo. Mieszkańcy miast i miasteczek z okolicy Gdańska często planują przeprowadzkę. W Trójmieście łatwiej o dobrą pracę, wyższe są pensje, bez porównania jest również oferta kulturalna.

Spoza Gdańska, a konkretnie z Żukowa jest pan Piotr, który wraz z narzeczoną planuje przeprowadzkę. Na targach szuka dla siebie domu w Baninie, które położone jest mniej więcej w połowie drogi między Gdańskiem a Żukowem. – Banino jest dla mnie idealnym miejscem na nowy dom. Jest cisza, spokój, a do centrum Gdańska jedzie się zaledwie 20 minut. Blisko będę miał też do Żukowa, gdzie mieszkają moi rodzice. Ofert z Banina jest naprawdę sporo. Większość widziałem w internecie i trochę je znam, dlatego już dziś chciałbym zrobić jakąś rezerwację – tłumaczy przyszły mieszkaniec Banina.

DSC_0076

Łowcy promocji

W zestawieniu nie wolno zapomnieć o tych, którzy zdecydowani są już na zakup domu czy mieszkanie, ale chcą skorzystać ze specjalnej targowej oferty cenowej. Nierzadko jest tak, że wystawcy przygotowują na targi dodatkowe upusty na mieszkania, czy dołączają do podpisanej umowy różnego typu prezenty. W tym roku, przy zakupie mieszkania na Targach Mieszkań i Domów, gratis można było dostać kartę podarunkową do sklepu z wyposażeniem wnętrz, siedmiodniowe wakacje z Zakopanem czy przygotowaną przez architekta koncepcję zagospodarowania terenu.

Oprócz tego, klika osiedli sprzedawało mieszkania z rabatami od kliku do kilkunastu tysięcy złotych. Czasem nawet można było wynegocjować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych zniżki. Taka okazja może skusićnie tylko tych, którzy liczą każdy grosz. Jeśli ktoś już jest zdecydowany na zakup, to podpisanie umowy na targach może okazać się całkiem korzystnym krokiem.

A może Ty znasz jeszcze jakiś typ osoby odwiedzającej targi nieruchomości?
Podziel się swoimi obserwacjami w komentarzu 🙂