Stancja dla studenta – już czas jej szukać

Strona główna » Stancja dla studenta – już czas jej szukać

Uniwersytet, politechnika, akademia sztuk pięknych, uniwerystet medyczny, akademia wychowania fizycznego i sportu – to tylko niektóre publiczne szkoły wyższe w Gdańsku. Do tego w mieście znajduje się niemal 50 prywatnych uczelni. Nic dziwnego więc, że w Gdańsku mamy ponad 100 tysięcy studentów. Spora część z nich przyjechała do miasta nad Motławą specjalnie po to, żeby się kształcić. I to właśnie oni co roku, pod koniec wakacji, rozpoczynają gorączkowe poszukiwania stancji, czyli studenckiego mieszkania. Ich opowieści świadczą, że nie jest to łatwe zadanie, kiedy szuka się na własną rękę.

– Moje pierwsze studenckie mieszkanie było w starej kamienicy we Wrzeszczu. Wynajmowałem je z kolegą ze Świecia, który też przyjechał na studia – wspomina Marek, student III roku farmacji na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. – Zdecydowaliśmy się na tę ofertę, bo bardzo nam się spieszyło. Poszukiwania mieszkania zaczęliśmy pod koniec sierpnia. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że konkurencja wśród wynajmujących jest taka duża. Dzwoniliśmy na numery z kilkanastu ogłoszeń dziennie i nic nie mogliśmy znaleźć. Większość ogłoszeń była albo od dawna nieaktualna, albo już zajęta – opowiada student. – Na portalach z ogłoszeniami był straszny bałagan, pomieszane aktualne i nieaktualne oferty. Jak już w końcu namierzyliśmy wolną stancję, wzięliśmy ją bez wahania, bo po prostu była. Potem okazało się, że nie był to do końca dobry wybór – mówi.

aMRYN

Mieszkanie, które wybrali studenci miało jak na ich możliwości zbyt wysoki czynsz i zbyt wysokie koszty utrzymania. Opłaty, nieporównywalne z tymi, które znali z mniejszej miejscowości, zjadały większość ich miesięcznego budżetu. Nie wystarczało im funduszy na studia, na kserowanie materiałów, nie wspominając już o wyjściu gdzieś na miasto. Rozpoczęli więc poszukiwania współlokatora, ale w środku roku akademickiego nie było to łatwe. Zacisnęli pasa, ale cierpliwości i determinacji wystarczyło im jedynie na pół roku.

– Doszliśmy do wniosku, że czas się wyprowadzić i znaleźć stancję tańszą w utrzymaniu. Nie uśmiechało nam się jednak spędzanie całych dni na przeglądaniu ogłoszeń o wynajmie. Szczególnie, że zbliżała się sesja – mówi Marek. – Koleżanka, która też przyjechała na studia do Gdańska, doradziła nam skorzystanie z usług biura nieruchomości. I to był strzał w dziesiątkę. Pośrednik szybko znalazł mieszkanie w dzielnicy Gdańska, która nam odpowiadała. Wynegocjował odpowiednią cenę i załatwił za nas wszystkie formalności. Po tygodniu byliśmy już przeprowadzeni na nową stancję – wspomina.

 

Błyskawiczne działanie za darmo

Cały proces poszukiwania stancji może być znacząco usprawniony poprzez zwrócenie się do profesjonalnego pośrednika. Nie dość że będzie szybko, to jeszcze za darmo. Dobre agencje nieruchomości nie pobierają bowiem opłaty za usługę znalezienia mieszkania. – Znalezienie odpowiedniej stancji w Trójmieście zajmuje nam zazwyczaj jeden dzień, czasem dwa – mówi Marta Kurowska, specjalista ds. wynajmu nieruchomości z biura Tyszkiewicz Nieruchomości w Gdańsku. – Już podczas pierwszej rozmowy staram się dobrać mieszkanie do potrzeb studenta poszukującego stancji. Jeśli coś się spodoba, od razu możemy pojechać oglądać propozycję. Cały proces odbywa się naprawdę sprawnie i szybko, bo wiemy, że obecnie każdemu zależy na czasie – dodaje.

Czas, w odniesieniu do kalendarza, odgrywa kluczową rolę w poszukiwaniu stancji. Boom na studenckie mieszkania rozpoczyna się już pod koniec maja. Natężone zainteresowanie tematem trwa przez całe wakacje, aż do końca sierpnia. We wrześniu rynek jest już właściwie wyczyszczony. Pozostają pojedyncze puste mieszkania. Poszukujący nie mają już wyboru, więc biorą po prostu to, co zostało. Dlatego też istotne jest, żeby lokalizowanie stancji zacząć jak najwcześniej.

Nie każde mieszkanie nadaje się na dom dla studenta. Dobra stancja charakteryzuje się przede wszystkim dobrą lokalizacją. Musi być blisko przystanków komunikacji miejskiej (studenci rzadko kiedy są zmotoryzowani), najlepiej jeszcze, gdyby mieszkanie było w miarę niedaleko od uczelni. Kolejnym atutem jest umeblowanie – studenci spoza miasta nie mają zwykle funduszy ani możliwości, by zwieźć do Gdańska swoje meble, dlatego poszukiwane sa umeblowane lokale.

Startup Stock Photos

Studenci rzadko wynajmują domy, największym powodzeniem cieszą się kawalerki, w cenie są także mieszkania dwupokojowe, w których oba pokoje są równorzędnie zaaranżowane, tak by żaden ze współlokatorów nie czuł się poszkodowany gorszym pokojem. Dlatego też oferty typu salon plus sypialnia nie cieszą się szczególnie dużą popularnością wśród studentów poszukujących stancji.

Lokale trzypokojowe i większe również znajdują najemców, jednak, nie ukrywajmy, na rynku stancji kluczowa jest cena, a im większe mieszkanie, tym więcej kosztuje. – Osoby uczące się nie dysponują zazwyczaj szczególnie rozległymi funduszami na stancje. Mieszkanie musi być w rozsądnej cenie. Nie znaczy to jednak, że standard lokalu może być zaniżony. Wręcz przeciwnie. Mieszkania, które w swojej ofercie mają biura nieruchomości po prostu muszą stać na pewnym poziomie komfortu użytkowania. Przecież firmujemy je własną marką – podkreśla Marta Kurowska.

W praktyce oznacza to, że łatwo można uniknąć stancji w złym stanie technicznym. Profesjonalista od razu bowiem zauważy niedoróbki i potencjalne miejsca problemów, które dla osoby nowej w temacie nieruchomości nie zawsze widoczne są na pierwszy rzut oka. Pośrednik przed przyjęciem oferty do bazy biura nieruchomości dokładnie sprawdzi w fachowy sposób, czy w mieszkaniu nie ma wilgoci, czy w dobrym stanie są okna, jak prezentuje się instalacja sanitarna czy elektryczna. Jeśli usterki nie są znaczne, właściciel może być poproszony o naprawienie ich przed wystawieniem stancji na rynek.

 

Bezpieczeństwo jest kluczowe

Wynajem stancji poprzez biuro nieruchomości jest nie tylko bezpłatny i szybszy, jest także o wiele bezpieczniejszy, niż w przypadku zdecydowanie się na mieszkanie z ogłoszenia. Niestety, na rynku wynajmu stancji, prawdziwą plagą są oszuści. Ten niewesoły stan rzeczy utrzymuje się w całej Polsce, przypadki oszustw zdarzają się więc również w Gdańsku i pozostałych miastach trójmiejskiej aglomeracji. – Jeden ze studentów, któremu znaleźliśmy mieszkanie trafił do nas już po tym, jak został oszukany – wspomina Magdalena Cebula, dyrektor sprzedaży biura Tyszkiewicz Nieruchomości.

aABC69

Pechowy żak odpowiedział na ogłoszenie, które znalazł na jednym z trójmiejskich portali ogłoszeniowych. Zadzwonił do właściciela i umówił się na oglądanie mieszkania w Gdańsku. Wynajmujący pokazał mu dwupokojowe, umeblowane lokum, które bardzo przypadło do gustu studentowi. Zeby zarezerwować sobie mieszkanie, dał właścicielowi 300 zł zadatku i… nigdy więcej nie zobaczył już ani oszusta, ani pieniędzy. Choć oszukany student dzwonił wielokrotnie pod numer podany w ogłoszeniu, po przekazaniu pieniędzy numer pozostał nieaktywny, a mieszkanie pozostało zamknięte na głucho. Tę metodę określa się mianem oszustwa “na właściciela”. Człowiek, który oferował mieszkanie z pewnością tylko je od kogoś wynajął, a jego celem działania było wyłudzić zadatek od jak największej liczby osób.

Taka sytuacja z pewnością nie spotkałaby łatwowiernego studenta, gdyby skorzystał z usług biura nieruchomości. Pośrednicy zawsze legitymują zarówno osobę oferującą najem, jak i podnajmującego. Dane obu stron trafiają do bazy prowadzonej przez biuro. Osoba oferująca wynajem musi również wykazać się prawem własności do lokalu, najczęściej potrzebny jest notarialny akt własności. To jeden z powodów, dla których oszuści unikają biur nieruchomości jak ognia.

 

Umówmy się na umowę

Kolejnym sposobem na to, żeby ochronić zarówno najemcę, jak i wynajmującego jest umowa najmu. – Fachowo sporządzona umowa chroni obie strony oraz nadaje im prawa i zobowiązania. Sytuacja staje się jasna, a ewentualne nieścisłości są wyeliminowane – mówi Marta Kurowska.
W umowie najmu stosowanej w biurze Tyszkiewicz Nieruchomości szczegółowo określa się wszelkie aspekty będące często punktem zapalnym konfliktów między najemcą a wynajmującym. Jednym z takich obszarów z pewnością bywają finanse. Spisana jest więc wysokość czynszu, a także wysokość kaucji i warunki zwrotu depozytu.

Z pewnością każdy słyszał od znajomego, który gdzieś kiedyś wynajmował mieszkanie, o nieuczciwym wynajmującym, który przy wyprowadzce nie chciał oddać najemcy kaucji. Internet wręcz roi się od takich opowieści, wiele na ten temat słyszeli również pośrednicy. Jedna z agentek Tyszkiewicza wspomina, że taki problem spotkał córkę klientki. Właściciel mieszkania zarzucił lokatorce zdewastowanie lokalu i stwierdził, że jeśli ktoś mieszka u niego dłużej niż rok, to zwrot depozytu mu nie przysługuje. Wynajem odbywał się bez umowy, kobieta nie miała więc jak dochodzić swoich praw, bo nie było dokumentu potwierdzającego chociażby sam fakt przekazania pieniędzy właścicielowi. I tak, wynajem okazał się o ponad tysiąc złotych droższy niż pierwotnie zakładano. Gdyby wszystkie okoliczności dotyczące najmu zostały spisane, wynajmujący nie mógłby nawet próbować wyłudzić zadatek od lokatorki.

aBC09

Umowę najmu podpisuje się najczęściej na czas określony, zazwyczaj jest to 12 miesięcy. W tym okresie wynajmujący nie może ponieść czynszu najemcy. W przypadku wynajmowania stancji, ten zapis może się okazać wyjątkowo istotny, wiadomo wszak, że studenckie budżety są zazwyczaj wyjątkowo napięte. Podpisanie umowy na rok, niesie ze sobą również inne korzyści. – Obie strony są zobowiązane, żeby dotrzymać czasu trwania umowy najmu. Nie ma możliwości, by wcześniej rozwiązać umowę na żądanie jednej ze stron, jeśli druga strona się nie zgadza – podkreśla Marta Kurowska, specjalistka od wynajmu mieszkań z Tyszkiewicza. – Dla wynajmującego jest to komfort pewności wpływu czynszu przez cały rok, a dla najemcy komfort pewności dachu nad głową – tłumaczy.

Czyli hulaj dusza, piekła nie ma, właściciel nie rozwiąże umowy przed upływem roku? Niekoniecznie. W umowie najmu zwykle znajdują się zapisy umożliwiające usunięcie najemcy ze stancji w przypadku naruszenia warunków wynajmu. Zazwyczaj dotyczą one spraw porządkowych oraz aktów wandalizmu czy uproczywego naruszania ciszy. Gdyby tak się działo, wynajmujący ma prawo wypowiedzieć umowę najemcy w trybie natychmiastowym, co skutkuje tym, że student ma zazwyczaj siedem dni żeby zabrać swoje rzeczy i wyprowadzić się. Taki sam zapis dotyczy zresztą sytuacji, gdy najemca zalega z opłatami za stancję.

Umowę na czas określony można oczywiście wypowiedzieć wcześniej, ale tylko wtedy, jeśli obie strony wyrażą zgodę na takie rozwiązanie. Jeśli najemca będzie chciał wcześniej zwolnić stancję, właściciel może zażądać od niego uregulowania czynszu za pozostałe do końca umowy miesiące.

 

Niezapowiedziane wizyty

Czasem zdarza się, że przy wynajmowaniu stancji właściciel woli podpisać umowę z rodzicem studenta. Wpływ na to może mieć młody wiek żaka albo fakt, że studenci często nie pracują, a za wynajem będą płacić właśnie rodzice. Marek z farmacji wspomina sytuację swojego kolegi, który nie zgodził się na takie rozwiązanie. – Znajomy uparł się, żeby umowa była podpisana na niego. Wzbudziło to podejrzenia właściciela. – opowiada.

Wynajmujący z Trójmiasta nie obdarzył młodego lokatora zaufaniem i przy każdej możliwej okazji bez zapowiedzi wpadał do mieszkania, żeby skontrolować jego stan. – Potrafił przyjechać przed pracą o szóstej rano, przy pomocy własnych kluczy wchodził też do mieszkania, gdy nikogo nie było w domu – wspomina student i dodaje, że dla najemcy nie była to komfortowa sytuacja.

aD7EE

 

Takich problemów można uniknąć już na etapie sporządzania i podpisywania umowy najmu stancji. Umowa przygotowana przez Tyszkiewicz Nieruchomości doprecyzowuje, że wynajmującemu owszem, przysługuje prawo do wizyt kontrolnych, jednak dla spokoju ducha najemcy, takie wizyty muszą być uzgodnione z minimum siedmiodniowym wyprzedzeniem.

Odwiedziny mają na celu okresową ocenę stanu wyposażenia mieszkania oraz sprawdzenie, czy najemca wywiązuje się ze swojej strony umowy. Zobowiązaniem wynajmującego stancję jest bowiem najczęściej dbanie o stan techniczny wyposażenia i wykonywanie drobnych napraw. Właściciel zazwyczaj nalega również na zapis zakazujący podnajmowania stancji osobom trzecim i dokwaterowywania współlokatorów bez jego wiedzy. Oczywiście znalezienie współlokatora zwykle nie jest zabronione, jednakże wymaga to zgody właściciela i ewentualnej modyfikacji zobowiązań finanasowych w ramach wynajmu. W takim przypadku najlepiej podpisać aneks do umowy.

aEBA04

 

 

Co jest, a czego nie ma

Oprócz umowy najmu, warto spisać protokół wymieniający wszystkie sprzęty znajdujące się w mieszkaniu. Dobrym pomysłem będzie również wykonanie zdjęć droższych elementów wyposażenia, które będą dokumentować jego stan. Stancje w Gdańsku są najczęściej umeblowane i przygotowane do wprowadzenia się od razu, więc protokołowanie stanu może zająć trochę czasu, jednak w razie ewentualnego sporu z właścicielem. Wcześniej wspomniana sytuacja, gdy właściciel nie oddał kaucji najemczyni, zarzucając jej dewastację mieszkania, mogła by się nie wydarzyć, gdyby krok po kroku spisano co znajduje się w mieszkaniu i w jakim stanie jest jego wyposażenie.

Protokół zdawczy mieszkania powinien znaleźć się w aneksie do umowy stancji. Podobny protokół odbiorczy warto spisać również przy rozwiązywaniu umowy i wyprowadzce ze stancji. Zyskuje się wówczas pewność, że sprawa jest zamknięta i właściciel nie będzie dochodził niczego od studenta.

 

Szanse na finanse

Chociaż agencja nie pobiera opłaty za usługę znalezienia stancji, zapłacić trzeba właścicielowi, do kosztów najmu należy także doliczyć opłaty za zużycie prądu, wody, a czasem także gazu, nie wspominając już o internecie. W 2014 roku łączne ceny wynajmu stancji w Trójmieście rzadko kiedy przekraczały łączny koszt 2 tysięcy złotych. – Dwupokojowe mieszkanie studenckie można wynająć już za 1400 zł z opłatami – informuje Marta Kurowska z Tyszkiewicz Nieruchomości.

aA87E

Trzypokojowe lokum to jakieś 200 zł więcej, z kolei cztery pokoje kosztować będą między 1800 a 1900 zł z opłatami. Nieco wyższe ceny dotyczą lokalizacji bliskich uczelni. Im dalej od ośrodków akademickich, tym taniej, ale także tym mniej stancji. W dzielnicach Gdańska oddalonych od centrum (Złota Karczma, Ujeścisko, Stogi) próżno szukać stancji. Najwięcej takich mieszkań znajduje się na Przymorzu, Zaspie, Oliwie, Żabiance i we Wrzeszczu.

Nieco niższe ceny stancji znaleźć można w Gdyni. Choć w Gdyni również umiejscowiono sporo uczelni wyższych, to jednak Gdańsk uważany jest za uniwersytecką stolicę Trójmiasta. Najmniej stancji zlokalizowano w Sopocie. Pomimo tego, że Uniwersytet Gdański prowadzi tam dwa wydziały, a oprócz tego są trzy inne szkoły wyższe, to Sopot uważany jest raczej za miasto najlepsze do wypoczynku, a w mniejszym stopniu za miasto studenckie.

 

Do biura marsz

Kilka lat temu, w ramach akcji “Wynajmuj Bezpiecznie”, przeprowadzono wśród studentów badanie, które miało wskazać, co jest dla nich najważniejsze przy wynajmie stancji. Okazało się, że najważniejsza, zdaniem ankietowanych, była możliwość znalezienia lokum, w którym będą mogli mieszkać przez cały czas studiów. Przeprowadzki nie należą, jak się okazuje, do ulubionych zajęć studenckiej braci. Korzystanie z usług biura nieruchomości pomoże zrealizować to oczekiwanie, obejmuje bowiem również aspekt stabilności wynajmu ze względu na podpisywanie umów namju na czas określony.

– Choć pewnie nie brzmi to do końca wiarygodnie, gdybym była jeszcze na studiach i szukałabym mieszkania, z pewnością skorzystałabym z pomocy profesjonalisty – śmieje się Marta Kurowska. – Ktoś znalazłby mieszkanie za mnie, nie wziął za to ani grosza, pomógł w dopełnieniu wszystkich formalności i jeszcze poświadczył wiarygodność i bezpieczeństwo umowy najmu! Nie widzę powodu, dla którego miałabym odmówić – dodaje.