Zalety i wady podmiejskich lokalizacji

Strona główna » Zalety i wady podmiejskich lokalizacji

Przedmieście – zgodnie z definicją jest to obszar przylegający do miasta, jednak administracyjnie odrębny, nie wchodzący w obszar jego zarządzania. Zgodnie z logiką, jest to po prostu miejscowość, a nierzadko wręcz wieś tuż obok dużego miasta. Mieszkania i domy na przedmieściach z każdym rokiem zyskują na popularności. Buduje się ich coraz więcej, a miejscowości ościenne wielkich miast dynamicznie się dzięki temu rozwijają. Mieszkań w takich lokalizacjach poszukują przede wszystkim młode osoby, zarówno uciekające z Gdańska, jak i pochodzące z mniejszych miast ościennych i poszukujące bliskości stolicy regionu. – Zainteresowanie budownictwem podmiejskim to stosunkowo nowa tendencja na rynku nieruchomości. Szybki rozwój w tej dziedzinie rozpoczął się na przestrzeni ostatnich 10 lat – wyjaśnia Dagmara Aleksandrowicz, kierownik rynku pierwotnego Tyszkiewicz Nieruchomości.

Spośród miejscowości wokół Gdańska z pewnością najbardziej rozpoznawalny jest Pruszcz Gdański. W tym przypadku trudno mówić jest o przedmieściach, bo Pruszcz sam w sobie jest miastem z ponad 30 tysiącami mieszkańców. I choć jest to lokacja samowystarczalna, z własnym transportem publicznym, siecią szkół i przychodni, są jednak pewne czynniki, które mogą stawiać ją w pozycji suburbia. Przede wszystkim bardzo duża część mieszkańców Pruszcza pracuje czy uczy się w Gdańsku, codziennie pokonując drogę między miastami. Poza tym rozwój miejscowości zbiegał się w czasie z rozrastaniem się dzielnic południowej strony Gdańska.

Mieszkania i domy w Pruszczu cieszą się obecnie ogromnym zainteresowaniem. Jednakże, ze względu na brak miejsca, w samym centrum nie buduje się już zbyt wiele. Dlatego miejscowość niejako wchłania okoliczne wsie i przekształca je (umownie, nie administracyjnie) w swoje dzielnice. Okoliczne mieściny, takie jak Juszkowo, Rokitnica, Rotmanka, Straszyn czy Radunica cieszą się obecnie ogromnym zainteresowaniem zarówno wśród deweloperów, jak i osób poszukujących swoich czterech ścian. Lokalizacje wcześniej nie kojarzone z inwestycjami, dziś stają się pełne życia i szybko się rozwijają – powstają nie tylko budynki mieszkalne, ale także drogi, sklepy, przedszkola czy nowe linie komunikacji miejskiej.

 

Każdy wie, gdzie jest Banino

Największy wzrost zainteresowania, czy wręcz boom budowlany przeżywa w ostatnich latach Banino, miejscowość zlokalizowana nie po południowej jak Pruszcz i okolice, a bardziej po zachodniej stronie Gdańska. Na koniec stycznia 2015 roku w tej kaszubskiej miejscowości, administracyjnie przylegającej do gminy Żukowo, zameldowanych było 4181 osób. W połowie 2012 roku mieszkańców było 3267, więc wzrost liczby mieszkańców jest spory. Rzeczywista ilość nowych SONY DSCbaninian jest jeszcze większa, jednakże część osób z różnych względów nie melduje się w żukowskim urzędzie gminy, więc te dane statystyczne ich nie obejmują.

Liczby to jedno, ale wystarczy rozejrzeć się po Baninie, żeby zobaczyć, że w parze ze zwiększającą się ilością mieszkańców idzie szybki rozwój miasteczka. Powstają nowe sklepy, centra handlowe, fitness club, od września do banińskiej szkoły podstawowej dołączy gimnazjum. Potencjał miejscowości zauważyli nie tylko poszukujący domów, ale także projektanci Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Zadecydowali, że nowa kolej, która znacznie ułatwi poruszanie się po Trójmieście po prostu musi jechać przez Banino. W ten sposób oprócz własnych samochodów i gdańskiej komunikacji miejskiej, mieszkańcy już od 2016 roku zyskają alternatywny, nowoczesny i ekologiczny środek transportu. Banino stało się już na tyle rozpoznawalne w świadomości gdańszczan, że nowe inwestycje mieszkaniowe powstające w okolicznych miejscowościach, na przykład w Pępowie, określa się obecnie inwestycjami “obok Banina”.

 

Dom w cenie mieszkania

Skąd taka popularność podmiejskich lokalizacji mieszkaniowych? Z pewnością jednym z decydujących czynników jest cena. Już za kwotę niższą niż 150 000 można mieć własne mieszkanie w estetycznej zabudowie szeregowej. Takie ceny oferuje na przykład Osiedle Marzenie w Baninie albo Osiedle Pogodno w Pruszczu Gdańskim. Jeśli o zakupie lokum myślą młode osoby, które jeszcze nie kupowały żadnej nieruchomości, są spore szanse, że uda im się uzyskać dofinansowanie z rządowego programu Mieszkanie dla Młodych. Dopłaty, przyznawane jedynie do inwestycji z rynku pierwotnego, czyli prosto od dewelopera, w najbardziej optymistycznym wariancie pokryją nawet 20 procent wartości wkładu własnego. – Dopłaty z MDM kształtują się na poziomie 10 procent dla par bezdzietnych, 15 procent dla par, które mają jedno lub dwójkę dzieci i 20 procent dla par z trójką lub większą ilością dzieci – wyjaśnia Aleksandra Witka, doradca kredytowy Tyszkiewicz Finanse.

cc4711

Szeregowce na osiedlach podmiejskich w niczym nie przypominają typowych inwestycji deweloperskich w centrach miast. Budowle zapewniają dużą powierzchnię mieszkalną, właściwie niespotykaną w centrum. Nierzadko w ofercie za niewielką dopłatą można kupić ogród, czasem w cenie jest już garaż lub miejsce parkingowe. Do tego niektóre podmiejskie osiedla objęte programem MDM oferują domy wolnostojące, tak jak na Osiedlu Migdałowym. To duży atut – w przypadku wolno stojących domów w centrum miasta uzyskanie dopłaty z programu MDM jest właściwie nierealne, bo nie buduje się nowych domów w centrum miast, a poza tym autorzy programu założyli promocję lokalizacji podmiejskich.

Kupno domu czy mieszkania prosto od dewelopera to także komfort nowoczesnej i funkcjonalnej architektury. Deweloperzy odchodzą od gotowych projektów budynków z katalogu, a coraz częściej współpracują z pracowniami architektonicznymi. Dzięki temu powstają nowoczesne, estetyczne budynki, które cieszą oko mieszkańców. Nowe osiedla są zaprojektowane w sposób bardzo przemyślany, budowle są ustawione tak, aby zapewnić wystarczającą ilość przestrzeni pomiędzy nimi, a także stoją logicznie w stosunku do stron świata.

 

Bezpieczeństwo nie do przecenienia

Domy na przedmieściach są zazwyczaj usytuowane wśród im podobnych inwestycji. Dlatego, z racji niskiej zabudowy dookoła, zapewniają lokatorom dobre nasłonecznienie i sielankowy wygląd. Lokalizacje często są monitorowane przez kilkanaście kamer, otacza je płot, dostępu broni szlaban. To mocno wpływa na poziom bezpieczeństwa, podnosząc go. Te wszystkie atuty są dostępne w cenie mieszkania w centrum – nic dziwnego, że takie inwestycje cieszą się sporym powodzeniem.

Kolejnym plusem inwestycji oddalonych od centrum bez wątpienia jest cisza i spokój, które zapewniają przedmieścia. Lokalizacje są kameralne, wokół budynków jest zazwyczaj dużo przestrzeni, nie ma natężonego ruchu, hałasu, czy nieodzownych w wielkich miastach spalin. Nie jeździ zbyt wiele samochodów, nie ma hałasujących autobusów czy ciężarówek dostawczych. – To może się wydawać banalne, ale jest naprawdę ciszej. Po powrocie z pracy lepiej odpoczywam, lepiej się relaksuję, lepiej śpię. Wcześniej mieszkałem na Siedlcach i w centrum Gdańska i zapewniam, że różnica jest bardzo odczuwalna – przekonuje pan Damian, mieszkaniec Rokitnicy, klient Tyszkiewicz Nieruchomości.

ff71153

Mimo niezaprzeczalnie spokojnych okolic, deweloperzy zapewniają, że nowe osiedla spodobają się osobom aktywnym, bo przestrzenie wokół stwarzają możliwości do rekreacji na świeżym powietrzu, które jest zdecydowanie czystsze niż w mieście. Zdaniem zarządców, na przedmieściu nie trzeba wcale poświęcać czasu, aby dostać się do terenów blisko natury – jest gdzie wybrać się na spacer, przejażdżkę rowerową czy wyjście z psem. Część lokalizacji z pewnością spełnia , jednak niektóre inwestycje, zlokalizowane na obrzeżach miasteczek, komfortowe warunki życia zapewnią swoim mieszkańcom dopiero za kilka lat, gdy miejscowości się rozrosną.

 

Coś za coś

Brak “ułatwiaczy życia”, czyli elementów miejskiej infrastruktury, to dla niektórych problem nie do przeskoczenia. Są osoby, które do komfortowego życia, jak powietrza potrzebują wokół siebie kawiarni, restauracji, dobrze zaopatrzonych delikatesów i czynnych siedem dni w tygodniu centrów handlowych. Chcą mieć blisko do kina, klubu, teatru. Aktywnie korzystają z komunikacji miejskiej, więc potrzebują bliskości przystanków i częstych kursów autobusów czy tramwajów. Takie osoby nie mają czego szukać na przedmieściach. – Lokalizacje przemiejskie oferują coś za coś – zauważa Magda Cebula. – W zamian za niską cenę, mamy pewne oddalenie od tętniącego życiem centrum – mówi.

ffC57180

Nad kwestią transportu publicznego bezustannie pracują miejscy urzędnicy. Włodarze zdają sobie sprawę, z szybkiej rozbudowy podmiejskich dzielnic i starają się optymalizować kursy autobusów tak, by komunikacyjnie nie odcinać mieszkańców przedmieść i nie zostawiać ich jedynie na pastwę własnych samochodów. Jednak rzeczywistość jest taka, że częściej niż raz na pół godziny autobusu miejskiego nie znajdziemy ani w Baninie, ani na Rotmance, nie wspominając już o Rokitnicy czy Juszkowie. Sytuację ratują trochę prywatni przewoźnicy, których minibusy z duża częstotliwością kursują po Pruszczu i jego okolicach. Dojazdy z pewnością poprawi także Pomorska Kolej Metropolitalna, której oficjalne uruchomienie ma nastąpić w drugiej połowie 2015 roku.

Rozbudowują się także drogi. Kilka lat temu przebudowano i odnowiono ul. Nowatorów prowadzącą do Banina. Inwestycje nie ominęły dróg między Gdańskiem a Pruszczem Gdańskim. Odbudowy doczekała się część Traktu św. Wojciecha, wybudowano również Obwodnicę Południową Gdańska i Węzeł Lipce, co znacznie rozładowało natężenie ruchu i zmniejszyło korki w tym rejonie.

 

Działamy razem

W sielankowe podmiejskie życie czasem może wdać się nuda, jednak mieszkańcy i na to znajdują sposoby. Na obrzeżach miast, jak grzyby po deszczu wyrastają różnego typu formalne i nieformalne organizacje. Mieszkańcy organizują się i podejmują inicjatywy, które mają za zadanie sprawić, że otoczenie ich nowych domów będzie bardziej przyjazne. We wspomnianym wcześniej Baninie nowi mieszkańcy wspólnie ze “starymi” baninianami doprowadzili do powstania nowego placu zabaw, wspólnie wywalczono także przeprowadzkę i rozbudowę szkoły podstawowej do nowego budynku, a także otwarcie nowego gimnazjum.

Szerzą się także nieformalne znajomości. – Latem właściwie w każdy weekend chodziliśmy na grilla do innych sąsiadów. Może nie był to najzdrowszy sposób spędzania wolnego czasu, ale bardzo miło wspominam ten czas. Wcześniej mieszkałam w kamienicy we Wrzeszczu, gdzie takich możliwości nie było – śmieje się pani Katarzyna, która przy pomocy biura Tyszkiewicz Nieruchomości kupiła mieszkanie w domu szeregowym w Baninie.

Na bliskie więzi z sąsiadami uwagę zwraca także pan Damian. – Mieszkańcy mojego osiedla tworzą małą społeczność. Jest bezpieczniej. Mogę bez obaw pozwolić dzieciom bawić się na placu przed budynkiem, bo widać go z salonu, a jeśli zostawię otwarte szyby w samochodzie, ktoś na pewno zauważy i przyjdzie mi powiedzieć. Ja też obecnie zwracam większą uwagę na bezpieczeństwo sąsiadów. Znamy się i chyba nawet przyjaźnimy – zauważa.

ff0E0X3

Rodzinna atmosfera panuje także w okolicznych sklepikach i punktach usługowych. Pani Katarzyna wspomina, że zdarzyło jej się zapomnieć portfela, a i tak zrobiła zakupy w osiedlowym sklepiku. – Przy kasie zorientowałam się, że nie mam pieniędzy. Ekspedientka, która znała mnie z widzenia nie robiła problemów, pozwoliła mi wziąć zakupy i zapłacić za nie przy następnej wizycie – wspomina mieszkanka Banina.

Miejsc na zakupy też robi się coraz więcej. Ponad rok temu w Baninie powstało nowe, kolejne już centrum handlowe. To trzypiętrowy budynek z parkingiem który pomieści nawet 90 samochodów. Mieści się tam nowoczesny fitness club, który wyposażeniem nie odstaje od topowych siłowni z Gdańska, jest również apteka, piekarnia czy gabinet urody. Na brak klientów przedsiębiorcy nie narzekają, pełne grafiki mają także lokalne szkoły językowe czy miniprzedszkola. A jak wiadomo, popyt kształtuje podaż, więc można spodziewać się, że lokalnych punktów usługowych będzie z dnia na dzień coraz więcej.

 

Łyżka dziegciu w miodzie

Podmiejskie osiedla wydają się być wprost idealnie skrojone dla młodych małżeństw z dziećmi. Jednak jak podpowiadają mieszkańcy Banina, kłopot pojawia się, gdy dzieci zaczynają dorastać. Miejscowe gimnazjum jest odpowiedzią na te tendencje, jednak szkół ponadgimnazjalnych na przedmieściach brakuje. Nastolatki zmuszone są codziennie dojeżdżać do szkół w Gdańsku, często godziny ich zajęć nie pokrywają się z samochodowymi dojazdami rodziców do miasta, zmuszone są więc do korzystania z rzadko kursującej komunikacji miejskiej. Analogiczny problem pojawia się przy powrotach ze szkoły do domu, nie wspominając już o zajęciach pozaszkolnych czy spotkaniach ze znajomymi. Nastolatki czują się na przedmieściach uwięzione. Ich kontakty z rówieśnikami bywają ograniczone z powodu miejsca zamieszkania – każde wyjście do kina czy na spotkanie ze znajomymi wiąże się z nerwowym spoglądaniem na zegarek lub telefonem do rodziców, żeby odebrali ich z miasta. Rodzice kontrargumentują jednak, że dzięki oddaleniu dzieci mogą bardziej skupić się na nauce.

f4938

Pani Katarzyna dodaje również, że osobiście zna młode matki na urlopach macierzyńskich, które nienajlepiej czują się na przedmieściu. – Cały dzień siedzą z dzieckiem w domu, za towarzystwo mając jedynie telewizor. Często chciałaby coś zrobić, gdzieś wyjść, bo męczy je monotonia każdego dnia. Ale nie bardzo jest jak, bo samochodu potrzebuje mąż, a dojazd z wózkiem do miasta komunikacją miejską to cała wyprawa. Więc snują się z wózkami całe dnie po osiedlowych uliczkach – opowiada kobieta i dodaje, że problem dotyczy głównie matek, które mają problem z zawieraniem nowych znajomości. – Wystarczyłoby zacząć mówić dzień dobry mijanym sąsiadom. A potem rozmowa sama ruszyłaby z kopyta – przekonuje i mówi, że osobiście na przedmieściu wcale nie czuje się samotna.

– Zakup mieszkania zawsze musi być poprzedzony wieloma przemyśleniami. Propozycje na przedmieściach to z całą pewnością dobre propozycje, jednakże nie są do oferty dla każdego – przekonuje Magda Cebula. – Jeśli ktoś ceni spokój i ciszę, a także istotny jest dla niego aspekt ekonomiczny, z pewnością będzie zadowolony z zakupu – mówi.

A w perspektywie długoterminowej dzisiejsze przedmieścia wcale nie muszą na zawsze pozostać “przed”, kilkadziesiąt lat temu Morena także była peryferyjną dzielnicą Gdańska, a dziś jest uważana za jedną z dzielnic centralnych. Bardzo prawdopodobne, że za jakiś czas nikt nie uzna Rotmanki czy Banina za dzielnice peryferyjne.

Chcesz wiedzieć więcej o podmiejskich lokalizacjach?
Sprawdź nasze oferty od deweloperów!